Uciec... ale dokąd?


Muszę rozładować emocje, oczyścić umysł więc wyleje całe swoje oburzenie na wirtualny papier. Moje niezliczone zakręty życia zdawały się zbliżać ku końcowi. Spakowany w 2 torby wyruszyłem do Holandii by popracować przez 2 miesiące przy zbiorach truskawek i malin. W końcu, bo po 21 dniach opóźnienia od planowanego wyjazdu zajechał po mnie bus i ruszyłem zarabiać grube miliony. Na miejscu okazało się, że nie wszystko jednak jest tak piękne jakby się mogło wydawać. Moi kumple zostali wyjebani z pracy po 3 godzinach i wrócili do domu, Warunki pracy i płaca różniły się od tych, o których była wcześniej mowa. Od ścian odbijało się echo stłumionych głosów, które mówiły z jak błahych powodów ludzie zostali zwolnieni z pracy i jak traktowani. Każdy bał się o swój byt. Każdy starał się przeżyć robiąc wszystko byleby nie opuścić tego Mordoru. Ze mną miało być inaczej. Miałem pozostać tam przez zapisane w kontrakcie 2 miesiące, wrócić do Wrocławia i ruszyć w swoją drugą tegoroczną wyprawę autostopem. Pierwsze dni na aklimatyzację, zawieranie nowych znajomości i zbieranie truskawek w nieprzerwanym deszczu okazały się nie być aż tak ciężkie. Po tygodniu jednak wszystko zaczęło wychodzić z worka. Dostałem ostrzeżenie, że muszę więcej zbierać truskawek bo inni ludzie mają więcej.. no chyba kurde oczywiste skoro zapierdzielają tutaj już któryś rok i któryś miesiąc a ja dopiero dowiedziałem się jak dzieli się truskawki na kategorie. Chillout, nie przejmuje się, przecież chyba rozumieją sytuacje i tylko tak pierdolą żeby mnie zmotywować. Obiady za które płaciłem 6.5 euro dziennie były astronomicznych rozmiarów.. Kotlet schabowy, 5 ziemniaczków księżyców (takie a'la frytki) i sałatka, a nie sałatki nie było bo brakło... Co ja kurwa dietę mam żeby wpierniczać takie padło? Do najbliższego sklepu 7,5 km. Spacerkiem zajmuje dojście nieco ponad godzinę, ale nie możesz nawet do niego się wybrać bo jest tylko do 20, a Ty kończysz pracę po 19. Nawet jeśli skończysz wcześniej to i tak nie pójdziesz, bo Królowa(szefowa) nie pozwala nam chodzić gdyż jest za duże słońce i rano będziemy zmęczeni. Szkoda, że te słońce już nie jest zauważalne gdy musisz biegać z koszami pełnymi truskawek przy 35 stopniowym upale. Wtedy to zmęczenia w ogóle nie odczuwasz. Przyjdzie szef, poczuje powiew wiatru i powie, że całkiem zajebiście tu mamy. Fucking Asshole. Gdy w końcu na przekór wszystkiemu biegniesz do tego sklepu bo musisz zakupić coś do jedzenia, to po powrocie czeka Cię kontrola i sprawdzanie baraku, po przecież nie możesz napić się piwa. Jutro musisz iść do pracy, tak nie wypada. A co do ciula w Auschwitz jestem żebym nic nie mógł zrobić? Jak zwierzęta trzymani w wyznaczonym rezerwacie i codziennie rano wysyłani na wybieg. Taki o to był pierwszy tydzień. Później już było raz lepiej, raz gorzej. Nastał dzień na zebranie z Szefostwem by poprawić wyniki, bo nie jesteśmy dla nich opłacalni. Na nasze miejsce może mieć 3 beduinów, którzy będą kosze/skrzynki truskawek nosić na dupie jak trzeba będzie. Zapierdzielanie od godziny 5 do 21 w polu. Otrzymanie zaliczki, która wyniosła magiczną sumę 20 euro. Szał ciał. Ręce opadają, no ale trzeba coś robić, nie można pozwolić by mnie zwolnili. Wyniki się poprawiły, jest mobilizacja. Staram się dotrzymywać tempa i kroku dziewczynom, które z normą nie mają problemu. Noo i się udaje nawet, jest już lepiej. Tak biegałem po polu, że aż trafiłem ponownie do pomieszczenia, w którym odbywało się zebranie i usłyszałem, że jadę do domu bo jest 'nicht gut' i są z nami problemy... aa milion ich jest. Super, zajebongo, bajlando. Bus stał pod domem i czekał na nas by wywieźć nas do Polskich domów... ciekawe do jakiego mnie chciał wywieźć ? Wziąłem pieniążki na busa i do niego nie wsiadłem. Razem z dwoma osobami postanowiliśmy zostać i szukać pracy. Tak więc postanowiliśmy pojechać do Amsterdamu. Podróż jest o tyle skomplikowana, że ciężko się poruszać z torbą i walizką ;/ Kocham swoje życie za to, że na każdym kroku stawia mnie przed zajebiście trudnymi sprawdzianami, nie wiem czy ten czasem nie będzie najgorszy ze wszystkich.. Trzeba po prostu zakasać rękawy i zacząć czegoś szukać, ale jakby ktoś z was słyszał o jakiejś pracy gdziekolwiek to byłbym wdzięczny, bo czym więcej osób tym więcej możliwości ;)
Życie Cię Życia Nauczy...

Komentarze

Popularne posty